Pan Jan Mela… To przez jego ciało przepłynął prąd o napięciu 15 tysięcy Volt. Miał wtedy 14 lat. Stracił prawą rękę i lewą nogę. Nie poddał się… Jako kilkunastoletni chłopak zdobywa z Markiem Kamińskim biegun północny, potem południowy. Uczestniczy z kilkoma niepełnosprawnymi w wyprawie na Kilimandżaro. W 2008 roku powołuje Fundację „Poza horyzonty”. Fundacja obejmuje opieką psychologiczną, edukacyjną i finansową osoby niepełnosprawne skazane na noszenie protez. Pieniądze pochodzą z odliczeń podatkowych, darowizn, licznych kwest, imprez charytatywnych i zawodów sportowych. Jasiek Mela służy przykładem jak powracać do normalnego życia. W 2009 roku zdobywa Elbrus. Towarzyszą mu: niewidomy od urodzenia i człowiek po resekcji płuca. W 2010 roku zdobywa kalifornijski El Capitan, skalny monolit, jeden z cenionych celów wspinaczkowych. Nie sposób wymienić wszystkie inicjatywy sportowe i turystyczne, w których uczestniczy on sam z innymi niepełnoprawnymi. Kapituła Fundacji Polcul wyróżnia pana Jana Melę nagrodą im. Ireny i Karola Dowoyna-Sylwestrowiczów za „powołanie fundacji ‘Poza Horyzonty’ i działalność na rzecz niepełnosprawnych”. O nagrodę wnioskowała pani Joanna Dunikowska.